Dziś na terenie kin całego kraju odbędą się premierowe pokazy Star Wars: The Last Jedi. (Garstka szczęśliwców, którym udało się zdobyć bilety na wczorajsze pokazy przedpremierowe jednogłośnie oceniła, że film obejrzeć warto, choćby po to, żeby wyrobić sobie o nim opinię), The Last Jedi Jest to ósmą częścią „Gwiezdnej Sagi” stworzonej przez Goerge’a Lucasa przeszło 40 lat temu.
Pomimo faktu, że uniwersum powstałe w 1977 roku traktuje o podróżach międzygalaktycznych, rozprawia o walce dobra ze złem, opowiada o przedziwnych (czasem zabawnych, czasem obrzydliwych) postaciach, przedstawia niesamowite technologie i bronie – saga opowiada o cywilizacji zamieszkującej odległą galaktykę i to dawno, dawno temu – nasz poziom technologii nie dorównuje temu, który przedstawiany jest w sadze.
Człowiekowi nie udało się jeszcze stworzyć pola siłowego zdolnego odbijać wiązki blastera, generator pola grawitacyjnego tworzący na pokładzie statku kosmicznego przyciąganie podobne jak na Ziemi jest sferą fantazji naukowców, a upragniony przez fanów serii miecz świetlny dalej czeka na swojego twórcę (i prawdopodobnie na odkrycie „kryształów Mocy”).
Dziś jednak skupimy się nie na technologii, lecz na pieniądzach. Na początek kurs wymiany walut: według różnych źródeł wartość jednego kredytu Imperium w przeliczeniu na dolary waha się od 1 do 60 dolarów. Jest to wynik wielu czynników, między innymi działań Rebelii czy upadku, a następnie odrodzenia się Imperium. Jak należy zakładać, na początku Sagi, gdy poznajemy Obi-Wana, Anakina i Amidalę Galaktyka przeżywała okres rozkwitu. Wyniszczająca wojna z Rebelią w kolejnych częściach musiała doprowadzić do załamania gospodarki Imperium i spadku wartości pieniądza. Na potrzeby naszych rozważań przyjmijmy jednak, że rozmawiamy o pieniądzach z czasów zmian politycznych (I część Sagi), kiedy to Imperator Palpatine dochodzi do władzy.
Pomijając kwestię wykonalności, przyjrzyjmy się zatem ile kosztowałby:
Miecz świetlny: 1,2 – 30 mln USD / 20.000 – 500.000 Kredytów
Elegancka, poręczna, potężna. Broń Rycerza Jedi. Samo stworzenie broni (zakładając posiadanie Kryształu Mocy, który w odpowiednich rękach jest w stanie wytworzyć odpowiednio silną i kontrolowaną wiązkę światła) nie jest skomplikowane. Metalowa rękojeść i trochę elektroniki. We współczesnym świecie problemy są 2 – kontrolowanie wiązki światła (tak, aby ostrze miało określoną długość) i zasilanie. O ile tnący promień lasera wykorzystywany jest obecnie powszechnie, o tyle nie bardzo daje się kontrolować jego wiązkę. Lecz nawet jak przezwyciężymy tę trudność pozostaje kwestia prądu – Jak obliczyli specjaliści z British Gas, dzienny koszt użytkowania tak mocnego lasera wyniósłby 372 Funty Szterlingi! Twierdzą oni, iż wygenerowanie wiązki światła o właściwościach zbliżonych do miecza świetlnego wymagałoby 100 000 Watów. Dla porównania – żarówka LED zużywa 4-6 watów energii.
Sokół Millenium: 4,26 mld USD / 71 mln Kredytów
Któż nie chciałby mieć w „garażu” Sokoła Millenium. Pojazdu, który pokonał usłaną czarnymi dziurami trasę na Kessel w 12 parseków (tak naprawdę parsek jest jednostką odległości, nie czasu). Statku kosmicznego z napędem pozwalającym rozpędzić pojazd do prędkości nadświetlnej. Wyposażonego w 8 działek na podczerwień i osłony z pola siłowego. Statek bazuje na dość popularnym frachtowcu YT-1300F, lecz został mocno zmodyfikowany. Zainstalowano działka (274 mln USD) i wymieniono komputer pokładowy (56 mln USD). Wprowadzono też całą listę pomniejszych zmian. Biorąc jednak pod uwagę koszt budowy całego statku, jak i technologie w nim wykorzystane statek kosztowałby tyle, co 5% całych przychodów Polski w budżecie na 2017 rok.
Star Destroyer: 636 mld USD / 10,6 mld kredytów
Potężny (1600 metrów długości, 900 szerokości) niszczyciel, podobnie jak Sokół Millenium, wyposażony jest w technologie, które nie są jeszcze dostępne – napęd nadświetlny, generator pola grawitacyjnego, wiązka przyciągająca inne statki kosmiczne, osłony z pola siłowego… Biorąc jednak pod uwagę tylko i wyłącznie technologie obecnie dostępne można oszacować koszt produkcji takiego statku – 636 miliarda dolarów. Problem zaczyna się, gdy chcielibyśmy takim statkiem gdzieś polecieć. Jak obliczyli redaktorzy Forbes’a, Ilość energii koniecznej do wygenerowania, aby wysłać statek na Marsa to… 44,4 biliona dolarów.
I bonus
Gwiazda Śmierci: 852 + kwadryliony dolarów /14,3 + kwadryliona Kredytów
Broń ostatecznej zagłady. Stacja kosmiczna wielkości księżyca – z siłą rażenia zdolną zniszczyć planetę. (Dla uproszczenia pomińmy fakt, że według szacunków Gwiazda Śmierci jest wielkości jądra Ziemi – więc jedyną opcja byłoby budowanie jej na orbicie okołoziemskiej, gdyż w przeciwnym wypadku stacja nie opuściłaby powierzchni planety). Przy obecnym tempie wydobycia stali (1,3 miliarda ton rocznie) wyprodukowanie wystarczającej ilości materiału do stworzenia tak olbrzymiej konstrukcji zajęłoby 833 315 lat, czyli przeszło 833 wieki! Co więcej, podana kwota to tylko koszt stali! Nie uwzględnia ona elektroniki (miedź/plastik/złoto/krzem), baterii (lit), kosztów utrzymania – czynników o wiele droższych od stali. Porównując wspomniany koszt do PKB całej naszej planety – koszty stworzenia stalowej konstrukcji to równowartość 13 000 PKB Ziemi.
Warto jednak pamiętać, że w przypadku świata Gwiezdnych Wojen na Gwiazdę Śmierci czy flotę Imperialnych Niszczycieli składali się obywatele nie jednej, lecz wielu planet. Zgodnie z szacunkami, w Galaktyce, w której rozgrywa się fabuła Gwiezdnych Wojen jest 3,2 miliona zamieszkałych planet – a Imperium, w swoim szczytowym okresie kontrolowało znaczną część z nich.
Tymczasem niech Moc będzie z Wami!