Czy naprawdę pieniądze nie grają w piłkę?

To już dziś. Dzień, na który cały piłkarski świat czeka z zapartym tchem od finału trzeciego czerwca 2017. Dziś rusza piłkarska Liga Mistrzów (2017/2018). Na rozpoczęcie kampanii Chelsea zmierzy się z Qarabag, Olympiakos ze Sportingiem CP, Benfica Lizbona z CSKA, Roma z Atletico Madryt, Czerwone Diabły z FC Basel, a Duma Katalonii z Juventusem.

Zanim jednak usłyszymy pierwszy gwizdek i na długo przed Kijowskim finałem 26 maja, UEFA udostępniła podział przewidywanych zysków. Sumy, jak wszystkie kwoty w piłkarskim świecie, przyprawiają o zawrót głowy. Wpływy z tytułu praw komercyjnych do Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Superpucharu UEFA wyniosą w sumie około 2,35 miliarda euro. Do podziału pomiędzy kluby przypadnie 1,7187 miliarda, z czego kwotą 1,3189 miliarda euro podzielą się kluby grające w Lidze Mistrzów i Superpucharze, a w sumie około 400 milionów przypadnie  klubom występującym w Lidze Europy.

Koszty organizacji turniejów wyniosą około 12% budżetu (282 miliony euro), a około 200 milionów przeznaczonych zostanie na tak zwane „solidarity payments”, czyli opłaty dla klubów, które nie zakwalifikowały się do Ligi Mistrzów. Za odpadnięcie w pierwszej rundzie kwalifikacji klub otrzymuje 220.000 euro, w drugiej – 320.000, a w trzeciej – 420.000. Jeśli jednak odpadnie mistrz kraju, otrzymuje dodatkowo 260.000 euro.

Oznacza to, że 32 kluby występujące w Lidze Mistrzów czeka solidny zastrzyk gotówki. Jak wygląda podział tego ciastka ociekającego wprost lukrem? Za sam start kluby dostaną 12,7 miliona Euro. Każde zwycięstwo to dodatkowe 1,5 miliona Euro, a remis – 500.000 Euro.

W kolejnym etapie, 1/8 finału, każdy z 16 pozostałych klubów otrzyma dodatkową kwotę stałą w wysokości 6 milionów euro. W przypadku awansu do 1/4 finału klubową kasę zasili kolejne 6,5 miliona euro, a udział w półfinale to kolejne 7,5 miliona. Zwycięzcy całego turnieju zainkasują premię w wysokości 15,5 miliona, a zdobywcy zaszczytnego drugiego miejsca – 11 milionów.

Oznacza to, że jeżeli któryś klub wygra wszystkie mecze, od dziś do finału, zainkasuje w sumie 57,2 miliona euro.

To jednak nie wszystko! Kluby mogą liczyć na dodatkowe pieniądze z puli 761,9 miliona euro, z której to wypłacane są środki za zakwalifikowanie się i wyniki w fazy grupowej. Ponadto do podziału zostaje pula 507 milionów funtów, z której pieniądze rozdzielane są w zależności od wielkości rynku telewizyjnego kraju, w którym klub na co dzień występuje oraz dodatkowych współczynników takich jak klaster, w którym znajduje się dana drużyna w ramach narodowego związku piłki nożnej (innymi słowy, im lepszy, bardziej rozpoznawalny zespół, tym więcej pieniędzy otrzyma).

Od kiedy w zawodowym sporcie pojawiły się duże pieniądze pojawiło się też stwierdzenie, że pieniądze nie grają w piłkę. Ale w czasach, w których zawodnicy na rynku transferowym kosztują po 100, 150 czy 200 milionów euro coraz trudniej się z tym stwierdzeniem zgodzić. Z drugiej jednak strony, sportowcy, aktorzy, czy celebryci w ogóle, zarabiają nie tylko dzięki swoim umiejętnościom, ale również swojemu wizerunkowi i poświęceniu prywatności. I właśnie w braku tej drugiej upatruję uzasadnienie tak niebotycznych kwot zarabianych przez gwiazdy.

Ile warte są Twoje pieniądze?

10.08t

zdjęcie: The Sun

 

Czy zastanawialiście się kiedyś ile są tak naprawdę warte wasze pieniądze? Ostatnio w mediach bardzo głośno jest o nowym rekordzie w wysokości transferu, który został pobity przez brazyliskiego piłkarza Neymara. Został wykupiony z FC Barcelony za 222 mln euro. Warto wspomnieć, że poprzedni rekord wynosił 105 mln euro. Gdyby cofnąć się w czasie to jeszcze kilka lat temu taki transfer wydawał się niemożliwy. Ta sytuacja pokazuje, że wartość pieniędzy spada. Oczywiście jest to związane z tym, że w coraz więcej pieniędzy jest wpompowywane w sport, zawierane są coraz wyższe umowy sponsorskie i wartość klubów i organizacji ciągle rośnie.  Jednak to co dzieje się w sporcie to tylko wierzchołek góry lodowej. Żeby lepiej zrozumieć na czym polega i co wpływa na wartość naszych pieniędzy warto cofnąć się trochę w czasie.

System z Bretton Woods

W lipcu 1944 roku w Bretton Woods w USA odbyła się United Nations Monetary and Financial Conference. W ramach postanowień konferencji do życia zostały powołane Międzynarodowy Bank Odbudowy I Rozwoju oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Najważniejszym postanowiem z punktu widzenia tego artykułu było jednak nałożenie na każde państwo obowiązku stosowania polityki monetarnej, której jednym z celów było utrzymanie kursów wymiany w jednoprocentowym przedziale wahań. Teoretycznie kursy walut krajów uczestniczących w systemie z Bretton Woods miały być oparte na parytecie złota, lecz stosowana praktyka polityki kursowej prowadziła do światowej dominacji dolara amerykańskiego. Interwencje walutowe prowadzone przez banki centralne, zmierzające do obrony ustalonego kursu wymiany, realizowane były w celu obrony kursu waluty do dolara. Należy pamiętać, że w tamtym czasie Fed gwarantował wymienialność dolara na złoto (35$ za uncję złota). To oznacza, że w tamtym czasie kwota transferu Neymara byłaby o wiele niższa bo pieniądz miał większą wartość.

Upadek systemu z Bretton Woods

Kryzys systemu z Bretton Woods wiązał się z szybszym wzrostem podaży dolara na świecie od wzrostu podaży złota. Wraz z rozwojem handlu międzynarodowego rósł popyt krajów na rezerwy walutowe, które w większym stopniu gromadzone były w dolarze niż złocie. W efekcie system z Bretton Woods generował napięcia określane mianem dylematu Triffina, zgodnie z którym nie jest jednocześnie możliwe posiadanie sztywnego kursu waluty, niezależnej polityki pieniężnej oraz swobody przepływów kapitałowych. Ostatecznym ciosem dla systemu było zawieszenie wymienialności dolara na złoto 15 sierpnia 1971 r. W grudniu tego samego roku w ramach postanowień waszyngtońskich część krajów ustaliła nowe parytety swoich walut, a inne oparły swoje na dolarze. W 1973 roku doszło do dewaluacji dolara i wprowadzenia kursu płynnego, które były ostatecznym końcem systemu z Bretton woods. Kurs płynny to taki, którego wysokość jest zależna od popytu i podaży waluty, a nie tak jak w przypadku kursu sztywnego od ustaleń banków centralnych. Od tamtego czasu obserwujemy spadek wartości pieniądza.

Wracając do transferu Neymara, 20 lat temu (czyli 20 lat po upadku systemu z Bretton Woods) za podobnej klasy piłkarza, jakim wtedy był Ronaldo Nazario de Lima, trzeba było zapłacić „tylko” 28 mln euro a teraz prawie 10 razy więcej.

Wartość pieniądza

Tak naprawdę nie jest ważne jak dużo będziemy mieć pieniędzy, a jak dużo będziemy w stanie kupić za np. 1 dolara. W ekonomii zostało to nazwane parytetem siły nabywczej. Mówiąc krótko, Twoje pieniądze są tyle warte ile jesteś w stanie za nie kupić. Z powodu inflacji i ciągłego spadku siły nabywczej pieniędzy oszczędności warto inwestować w mało ryzykowne instrumenty finansowe np. ETFy. Trzymanie gotówki lub niezainwestowanych oszczędności na rachunku bankowym może się dla nas skończyć „transferem Neymara”.

Podobał Ci się artykuł? Zasubskrybuj naszego bloga żeby nie przegapić kolejnych.

Źródła:

https://www.transfermarkt.pl/ronaldo/profil/spieler/3140

https://www.transfermarkt.pl/neymar/profil/spieler/68290