Z oszczędzaniem pieniędzy jest trochę jak z treningami do zawodów sportowych. Ważna jest nie tylko systematyczność, wytrwałość i monitoring efektów. Zarówno w sporcie, jak i w finansach podstawą jest dobry plan dobrany do oczekiwań, możliwości i predyspozycji. Plan taki sprawia, że nasze wysiłki nie idą na marne.
Jak zaplanować oszczędzanie? Pierwszym krokiem jest wyznaczenie sobie realistycznego celu i terminu jego realizacji. Nie łudźmy się, że odkładając 100 złotych miesięcznie zarobimy milion w rok. Jak głosiło hasło jednej z reklam: „cuda się zdarzają, lecz nie warto na nie liczyć”. Dużo lepsze efekty daje świadome i pragmatyczne podejście.
Gdy już określimy nasz cel i horyzont inwestycyjny i zdecydujemy się, że chcemy efektywnie oszczędzać musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, w jakie instrumenty i w jakich proporcjach powinniśmy inwestować nasze oszczędności. Do tej pory bez edukacji finansowej było to bardzo trudne. Większość osób szła do doradcy finansowego i próbowała skorzystać z jego porad. Często się jednak okazywało, że traciliśmy. To skłaniało nas od wycofywania się z inwestycji i lokowania oszczędności na rachunkach bankowych. Jeżeli tak się stało, to znaczy, że nasza inwestycja była źle dobrana.
W decyzji o inwestowaniu oszczędności – w jakie instrumenty i w jakich proporcjach powinniśmy inwestować najważniejszą rzeczą jest odpowiednio dobrany do nas poziom ryzyka. Poziom ten dobiera się do naszych potrzeb związanych z inwestycją, płci, wieku, sytuacji osobistej, jak również cech osobowości. Tylko wtedy możemy być pewni, że nie będziemy podejmowali emocjonalnych, a tym samym złych, decyzji np. o wycofaniu swoich środków w momencie spadków na giełdzie. Prawidłowo dobrany poziom ryzyka inwestycji do poziomu naszej tolerancji powinien nas też uchronić od konieczności wycofania się z inwestycji.
Jak zatem ocenić poziom ryzyka, który jesteśmy w stanie zaakceptować? Do tej pory było to trudne. Musieliśmy korzystać z pomocy doradców, a Ci, którzy mają do nich awersję w ogóle nie inwestowali swoich oszczędności. Od teraz jest to proste. Każdy sam może sprawdzić, jaki poziom ryzyka powinien posiadać jego portfel inwestycyjny, a tym samym, jak powinien inwestować swoje oszczędności. Ryzykometr inwestycyjny jest aplikacją, która po zadaniu kilku anonimowych pytań wyświetli indywidualny poziom ryzyka adekwatny dla każdej osoby. Co ważne, aplikacja podpowiada również jak powinniśmy lokować swoje oszczędności, aby nasze pieniądze pracowały możliwie efektywnie. Bazą do stworzenia portfeli jest główna teoria finansów, która zakłada, że należy jak najbardziej znacząco dywersyfikować swoje inwestycje, tak, aby ewentualne spadki na giełdzie były mało odczuwalne dla naszej inwestycji. Czy jest to możliwe – oczywiście, o portfel dywersyfikujemy pomiędzy różne spółki, sektory oraz kraje. Tym sposobem spadki na pojedynczych giełdach nie będą miały dużego znaczenia dla naszej inwestycji.
Zastanawiając się nad oszczędzaniem najczęściej myślimy o lokatach czy kontach oszczędnościowych – nie zaś o rynku kapitałowym czy obligacjach. A jak wskazują badania[1] trzymając pieniądze w banku tracimy nawet 4% potencjalnych zysków rocznie. Z czego wynika takie podejście do oszczędzania? Przeważnie z obawy przed utratą części środków w przypadku giełdowych spadków.
Faktycznie, lokaty chronią przed stratami i przez to utożsamiane są z najniższym ryzykiem, ale są też nieefektywne w długoterminowym budowaniu kapitału. Oprocentowanie lokaty często jest poniżej inflacji, albo w najlepszym wypadku jest jej mniej więcej równa – co sprawia, że w najlepszym razie nie tracimy wartości naszych pieniędzy, lecz nie pomnażamy ich.
Obligacje rządowe, których ryzyko jest również bardzo niewielkie (są przecież gwarantowane przez rząd kraju, i przy założeniu, że nie inwestujemy w obligacje kraju na skraju bankructwa ryzyko jest minimalne) dają wyższe zyski niż lokaty. Są zatem bardziej odpowiednie jako zabezpieczenie wartości pieniądza w czasie.
Obligacje jednostek samorządowych posiadają wyższe ryzyko (gmina może stać się niewypłacalna, nie prowadząc do bankructwa całego kraju), ale dają też wyższy potencjał zysku, aby zrekompensować inwestorowi podwyższone ryzyko. Podobnie sytuacja wygląda z obligacjami korporacyjnymi, lecz tutaj poziom ryzyka jest często dużo wyższy niż w przypadku obligacji jednostek samorządowych – na rynku jest wiele firm szukających kapitału – kondycja niektórych pozostawia wiele do życzenia.
Akcje, pomimo wysokiego ryzyka, są najodpowiedniejszym instrumentem do długofalowego budowania kapitału. W długim terminie rynki kapitałowe rosną, co sprawia, że nasze pieniądze efektywnie pracują. Istotne jest jednak, aby dywersyfikować ryzyko – zgodnie z zasadą „nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka”. Warto zatem przyjrzeć się tak zwanym ETFom, które śledzą indeksy giełdowe, co z racji samej konstrukcji indeksu sprawia, że nie inwestujemy w kilka akcji, lecz szeroki ich wybór. Wspomniany wcześniej Ryzykometr Inwestycyjny nie tylko zbada poziom ryzyka, który akceptujemy, ale również doradzi, w którą grupę instrumentów, i w jakich proporcjach, powinniśmy lokować nasze oszczędności, aby zapewnić możliwie efektywny wzrost.
Decydując się na inwestowanie warto założyć sobie margines na nieprzewidziane wydatki, najlepiej w postaci pewnej puli gotówki, którą utrzymywać będziemy na przykład na lokacie – pozwoli to inwestycji pracować, a nam spać spokojnie. Rekomenduje się, aby była to równowartość naszego trzymiesięcznego wynagrodzenia. Pamiętajmy jednak, że im większą pulę zainwestujemy, tym większa część pracuje na nasze zyski.
Jakie zatem powinny być wspomniane wcześniej „realne oczekiwania” odnośnie poszczególnych instrumentów? Przyjrzyjmy się jak historycznie kształtowały się stopy zwrotu z poszczególnych rodzajów inwestycji zakładając 10 letni okres oraz 100 złotych odkładanych miesięcznie[2]. Suma zainwestowanych środków wynosi zatem 12.000 PLN.
Zysk brutto | Zysk brutto % | Zysk netto | Zysk netto % | |
Lokaty | 2 646,53 | 22,05% | 2 143,69 | 17,86% |
Obligacje Skarbowe | 3 686,90 | 30,72% | 2 986,39 | 24,89% |
WIG | 4 251,85 | 35,43% | 3 444,00 | 28,70% |
S&P 500 | 8 146,82 | 67,89% | 6 598,92 | 54,99% |
Jak widać, nawet pomimo tego, że w badanym okresie zaobserwować można było znaczne spadki (kryzys 2008) wszystkie typy inwestycji przyniosły dwucyfrowe stopy zwrotu. Już wybór obligacji skarbowych daje znacznie lepsze efekty niż wybór lokat. Najlepiej jednak wypadł amerykański indeks S&P 500, który w ciągu 10 lat zyskał 54,99%.
Jeśli zatem decydujemy się na oszczędzanie długoterminowe – warto rozważyć alternatywne formy lokowania kapitału. Wracając do naszej sportowej analogii: im dłuższy termin do zawodów, tym większe prawdopodobieństwo sukcesu – o ile trzymamy się, dostosowanego do naszych potrzeb i predyspozycji, planu treningowego. Nie dajmy zatem naszym pieniądzom oglądać sportu z perspektywy bankowej kanapy i poszukajmy takiej aktywności, która sprawi im frajdę!
Jeśli spodobał Ci się wpis, zasubskrybuj naszego bloga aby nie przegapić kolejnych.
[1] Hackethal,
[2] Do sporządzenia poniższego zestawienia użyte zostały dane publikowane przez Narodowy Bank Polski dotyczące średniego oprocentowania lokat w danym miesiącu, rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych (pomniejszone o opłatę za wcześniejsze wycofanie się z inwestycji, to jest 2 PLN dla obligacji dziesięcioletnich), dane zamknięcia indeksów – uwzględniające reinwestycję dywidend wypłacanych przez firmy. W przypadku indeksów przyjęte zostało założenie, że inwestujemy w fundusz, który odzwierciedla zachowanie indeksu, a zwrot z inwestycji nie jest obciążony dodatkowymi opłatami za zarządzanie. Podatek od zysków kapitałowych wynosi 19% – wpływ podatku uwzględniony jest w wartości netto. W zestawieniu pominięto obligacje korporacyjne, gdyż ich rentowności bardzo się różnią i mieszczą się w przedziale pomiędzy obligacjami skarbowymi, a akcjami. Wynika to z faktu, iż jest w nich uwzględnione specyficzne ryzyko spółki – emitenta.